Czy aparat słuchowy może naprawdę być niewidoczny?
Większość pacjentów chce by ich aparat był niewidoczny. Wstydzą się swojego problemu. Jestem jednak przekonany, że niedosłuch często “bardziej widać” niż aparat słuchowy. Prośby o powtórzenie, unikanie towarzystwa, czy pomyłki w rozumieniu to częsty problem. Ja czasami podczas wizyty z pacjentem zakładam atrapę aparatu i w niej przeprowadzam badania. Po zaprezentowaniu pacjentowi propozycji zastosowania aparatu zausznego słyszę często: “Nie nie, takiego to nie chcę, bo będzie widać..” Wtedy pytam, czy u mnie zauważył aparat. Oczywiście zdziwienie jest wielkie. No właśnie, czy jednak jest to takie ważne? Sądzę, że jest to głównie sprawa komfortu psychicznego, że nie widać. Jest oczywiście wiele rozwiązań, bardzo dyskretnych ale ich “niewidoczność” jest indywidualna. Aparaty typu RIC czy aparaty zauszne BTE z cienkim dźwiękowodem u kobiet są praktycznie niezauważalne. U mężczyzn sprawa wygląda inaczej głównie ze względu na brak zasłaniania pomocy słuchowych włosami. Stąd tak często wybierane aparaty wewnątrzuszne. Bywa jednak tak, że aparat wewnątrzuszny, ze względu na np. wąski przewód słuchowy zewnętrzny wystaje z ucha i wcale dyskretnym nie jest. No cóż zawsze staramy się sprostać oczekiwaniom pacjenta ale pamiętajmy, sprawa użytkowa, wygoda noszenia czy komfort akustyczny są ważniejsze od wielkości aparatu. Całe szczęcie większość producentów daje możliwość zbudowania aparatu słuchowego z możliwością bezpłatnego zwrotu – tak robię zawsze w swojej praktyce. Jeśli pacjent sam się przekona to sam dokona wyboru. Pacjent ma zawsze rację :-), bo to on będzie nosił a nie ja…
Dariusz Komar